Zanim zamieszczę jakiekolwiek fotki, kilka słów o samym projekcie i zmianach.
Działkę mamy w miarę wąską, a musieliśmy uwzględnić w niej dwa wjazdy na posesję. Szukaliśmy więc domku niezbyt szerokiego – ok. 10 metrów. W miarę trzeźwo patrzymy na świat, więc kolejnymi wytycznymi były:
- prosty dwuspadowy dach,
- bez zbędnych wykuszy – prosta bryła,
- otwarta kuchnia,
- dodatkowy pokój na parterze,
- balkon (uparłam się strasznie),
- spora kotłownia (piec na eko-groszek, nie ma gazociągu),
- brak podpiwniczenia (teren raczej mokry),
- brak garażu (mamy oddzielnie).
Padło na „Słodką Zosię” Studia Atrium.
Niezbędne jednak były małe zmiany.
Po pierwsze wejście do kotłowni jest z wiatrołapu, a do kuchni z hallu (bez drzwi). Do kotłowni zrobiliśmy też oddzielne wejście z dworu. Skróciliśmy także ściankę między salonem na hallem, tak gdzieś do połowy – daje to otwartą przestrzeń, powiększa optycznie salon. Poza tym uznałam, że dwa okna w kuchni to zdecydowanie za dużo. Kuchnia i tak nie jest duża, więc miejsce na szafki wiszące jest konieczne. W związku z tym z dwóch małych okien (okno w kuchni i okno w salonie) zrobiliśmy jedno duże. Strop postanowiliśmy zrobić lany, a ścianę kolankową podnieść o 1 pustak. Jeśli chodzi o górę, to rezygnujemy z dwóch okien dachowych – nad klatką schodową i największą sypialnią. I wszystko J
A tak wygląda rzut parteru po przeróbkach:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz